Pewnego zimowego dnia zapragnęłam ruszyć nad morze. W “normalnych” czasach pewnie pomyślałabym nad Kanarami albo innym ciepłym kierunkiem, ale pandemia niestety zabrała tę wolność wyboru. Nad naszym polskim Bałtykiem byłam już jakieś kilkanaście razy, ale zawsze w tej wiosenno-letniej części roku. A czemu właściwie nie pojechać nad morze zimą? Zobaczyć je w zupełnie innej odsłonie? Długo się nie zastanawiałam i zarezerwowałam sobie nocleg na jeden z lutowych weekendów. Wybrałam Gdańsk, ale spacery po plaży tak mnie ujęły, że zawędrowałam aż do Gdyni. Relację z tej wycieczki możecie zobaczyć na moim Instagramie, do czego gorąco Was zachęcam. Przechodząc do meritum, poniżej znajdziecie 8 powodów, dla których warto wybrać się nad morze zimą. To wszystkie moje spostrzeżenia po weekendowym wypadzie do Trójmiasta, które – mam nadzieję – rozwieją Wasze wątpliwości.
1. Morze zimą = mniej ludzi
To najbardziej oczywisty plus wyprawy nad polskie morze zimą. Nie jest to aż tak odczuwalne w dużym mieście np. w zabytkowej części Gdańska, ale na plażach i w mniejszych miejscowościach już zdecydowanie tak. Mniejszy ruch turystyczny w okresie zimowym dotyczy zresztą całej Polski, nie tylko obszarów nadmorskich. Według danych GUS, w samym lipcu i sierpniu 2019 roku odbyło się mniej więcej tyle podróży krajowych co od stycznia do czerwca włącznie. Dodatkowo, można śmiało założyć, że większość osób w zimie kieruje się w stronę gór w poszukiwaniu sportowych wrażeń niżeli nad morze.
2. Szansa na prawdziwy odpoczynek
Mniej ludzi to oczywiście mniej tłoku, gwaru i hałasu. To z kolei gwarancja prawdziwego relaksu i wypoczynku. Będąc w Trójmieście wybrałam się w długi samotny spacer plażą – od Gdańska aż do Gdyni. I wiecie co? Nogi trochę mnie bolały, ale nigdy lepiej nie odpoczęłam niż wtedy. Szłam plażą i w zasięgu wzroku miałam momentami zaledwie kilka osób. Spacerowałam w zupełnej ciszy – bez dźwięków muzyki z czyjegoś telefonu, bez wrzasków dzieci i krzyków imprezowiczów. Tylko ja i szum fal. Polecam wszystkim zmęczonym codziennością osobom,
3. Morze zimą = niższe ceny
W sezonie letnim ceny nad polskim morzem potrafią zszokować. Bardzo często okazuje się, że taniej wyjdzie nas podróż zagraniczna z gwarancją słonecznej pogody. Po sezonie, zwłaszcza w zimie, ceny są niższe – nie tylko noclegów, ale też wielu atrakcji. Przykładowo wstęp do ZOO w Gdańsku w okresie wakacyjnym kosztuje 35 zł, a od listopada do marca tylko 15 zł. Zwiedzanie ZOO zimą jest też dużo bardziej komfortowe – mniej ludzi, bardziej zrelaksowane zwierzęta. Byłam w styczniu w wiedeńskim ZOO, więc wiem co mówię. Kolejne przykłady niższych cen to Akwarium w Gdyni (29 zł w lato i 25 zł w zimie) czy Aquapark w Redzie (80 zł w wakacje i 50 zł normalnie).
4. Darmowe atrakcje
Jest taniej, ale może być też całkiem za darmo. Wiele miejsc nad morzem pobiera opłaty tylko w miesiącach letnich. Przykładem może być Molo w Sopocie, które polecam odwiedzić przy okazji wizyty w Trójmieście – to najdłuższe molo na Bałtyku. Wstęp w okresie letnim wynosi 9 zł, a poza tymi miesiącami jest za darmo. W zimie bezpłatny jest także wstęp do Słowińskiego Parku Narodowego z ruchomymi wydmami koło Łeby.
5. Więcej jodu i mniej smogu
Jod to bardzo ważny mikroskładnik ludzkiego organizmu, odpowiedzialny przede wszystkim za pracę tarczycy, która z kolei reguluje funkcjonowanie całego człowieka. Najwięcej jodu znajduje się właśnie w wodzie morskiej, która paruje i opada na ląd. Im większy wiatr tym więcej jodu, a zdecydowanie najwięcej wiatru i sztormów nad morzem jest właśnie w porze jesienno-zimowej. Spacery po plaży będą więc strzałem w dziesiątkę! Silny wiatr i stała cyrkulacja powietrza wpływają także na zawartość smogu na obszarach nadmorskich. Jest go mniej niż w miastach w głębi lądu. Dodając do tego zdecydowanie mniejszą emisję spalin przez samochody poza sezonem, otrzymujemy najczystsze powietrze w kraju.
6. Morze zimą = niepowtarzalne widoki
Ten podpunkt również wynika z mniejszej liczby turystów, którzy – mówiąc wprost – nie zasłaniają widoku na morze, nie odstraszają nadmorskiego ptactwa i nie wzburzają wody. Gdybym nie zobaczyła tego na własne oczy to nigdy bym nie uwierzyła, że woda w Bałtyku może być tak przezroczyście czysta… Zdjęcia gdyńskich klifów bez obcych ludzi na pierwszym planie, widok na ruchome wydmy bez tłumów i zakochane łabędzie na brzegu morza – w sezonie tego nie doświadczysz.
7. Sporty na plaży
Joga z widokiem na morze? Jogging? Spacer z kijkami lub bez? Niemalże pusta plaża bez parawanów i innych przeszkód to zupełnie inny klimat do uprawiania sportu nad morzem. Inne sporty, które ciężko uprawiać na zatłoczonej plaży, to badminton lub frisbee. Dla większych wrażeń zimą można spróbować morsowania, a nawet nart biegowych. Na pewno będą to niezapomniane chwile. I jakie oryginalne!
8. Raj dla czworonogów
To podpunkt, który dotyczy właścicieli piesków. Zima, ale też inne “pozasezonowe” pory to zdecydowanie większa swoboda spacerów z psem. Latem plaże są przepełnione i nie na każdą z nich można zabrać czworonoga – za parawanami unoszą się intensywne zapachy, które mogą zaciekawić psa. Ponadto, nie wszystkim odpowiada towarzystwo psiaka kilka metrów dalej. W zimie wygląda to zupełnie inaczej, a spacerując po trójmiejskich plażach miałam wrażenie, że psów jest niewiele mniej niż ludzi. Ganiały za frisbee, towarzyszyły w joggingu, dotrzymywały kroku spacerowiczom. Uwielbiam psy, więc taki widok był dla mnie dodatkowym atutem!
Podsumowując, wypad nad morze zimą polecam wszystkim, którzy chcą naprawdę odpocząć, ukoić zszargane codziennością zmysły i oderwać się na chwile od miejskiego zgiełku. Spakujcie prowiant i wyruszcie w długi spacer brzegiem Bałtyku – to prawdziwa uczta dla ciała i duszy 🙂
Jeśli celem Twojej wycieczki jest Trójmiasto to zapraszam do posta: 7 atrakcji na pierwszą wizytę w Trójmieście. Możliwe, że zainteresują Cię też Ruchome Wydmy na Bałtykiem.